Niedowierzanie we Włoszech po półfinale barażów. Po bramce straconej w doliczonym czasie meczu z Macedonią Północną, Italia po raz drugi z rzędu nie zagra w finałach MŚ. – Od września do teraz popełniliśmy błędy i zapłaciliśmy za nie – ocenił po zakończonym spotkaniu Giorgio Chiellini.
Niewiarygodny przebieg miało spotkanie w Palermo. Włosi byli przez cały mecz stroną dominującą i starali się objąć prowadzenie, ale ciągle nie mogli postawić kropki nad "i". Najlepszą sytuację jeszcze w pierwszej połowie zmarnował Domenico Berardi, który po złym wykopie bramkarza rywali miał pustą bramkę, jednak strzelił zbyt lekko.
Mistrzowie Europy walili głową w mur, aż w doliczonym czasie gry goście odcięli się jedną akcją i… awansowali do finału barażów. Aleksandar Trajkowski oddał strzał z dystansu, Gianluigi Donnarumma nie zdołał sparować piłki i włoska tragedia gotowa.
– To ogromne rozczarowanie. Rozegraliśmy dobry mecz, w którym jednak zabrakło nam gola. Nie było w nas nonszalancji, ale czegoś zabrakło. Od września do dziś popełniliśmy błędy i za nie zapłaciliśmy. Jesteśmy absolutnie zniszczeni, nie szukajmy innych słów… – przyznał kapitan Italii, Giorgio Chiellini.
Wielką zagadką pozostaje teraz przyszłość selekcjonera reprezentacji, Roberto Manciniego. W zeszłym roku szkoleniowiec przedłużył kontrakt z federacją aż do 2026 roku. W międzyczasie wygrał Euro, ale czy wobec takiej klęski możliwe jest jego pozostanie?
⏱ Risultato finale
— Nazionale Italiana ⭐️⭐️⭐️⭐️ (@Azzurri) March 24, 2022
�������� #ItaliaMacedoniaDelNord 0️⃣-1️⃣
�� Gli #Azzurri beffati nel recupero, non passano a Palermo#ITAMKD #Nazionale #VivoAzzurro pic.twitter.com/1B5IUGYMgt